poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 1


R O Z D Z I A Ł  1 
       

          W pomieszczeniu unosił się przyjemny zapach kawy. Dwójka chłopaków siedziała przy stoliku umieszczonym przy oknie. Obydwaj zajęci sobą. Może to ten dzień. Dzień, w którym osiągną C O Ś. Jednak chyba tylko jeden z nich nie mógł usiedzieć na miejscu i pozbierać się do kupy.

         - Matko, Xiumin.. Nie wiem co zrobić z tymi włosami. Jak wyglądam? Dobrze? Powinienem śpiewać, tak! Muszę poćwiczyć. Poćwiczmy razem. Ugh, ale się denerwuję. Jestem chodzącą fontanną. - Latałem po kuchni w tą i z powrotem wachlując się dłonią i próbując przypomnieć sobie tekst piosenki, którą wybrałem.

        - Zaraz wszystko się poprawi, za bardzo się przejmujesz. Spokojnie słońce~ - Uśmiechnął się słodko. Zawsze potrafił poprawić mi humor swoją pulchną buźką. Mieszkaliśmy razem już 2 lata i byliśmy jak bracia.
          Usiadłem na pufce, a XiuMin poprawiał mi włosy. Chciałem wypaść jak najlepiej, dlatego wolałem być "odpicowany". Pogoda sprzyjała nam jak najbardziej. Od samego rana, a zegarek pokazywał teraz 10:23, świeciło słońce i wiał lekki wiatr. Dzisiaj był nasz dzień.

        - Nie denerwujesz się? - Odchyliłem głowę i spojrzałem na chłopaka.

        - Jak cholera, ale nie pokazuję tego tak jak ty. - Jego policzki uniosły się i wyglądał jeszcze bardziej jak pączuś. - Skończyłem. Wyglądasz jak urodzony artysta. Zbieramy się Bekonie!

        - Tak, tak, czeka mnie starcie z moją wymarzoną przyszłością. - Wstałem i przybiłem piątkę z Baozim. Czas na nas.


          Budynek przywitał nas swoimi rozmiarami. Nie myślałam, że w całości należy do SM, a jednak. Wślizgnęliśmy się do środka i od razu skierowaliśmy się po formularz. Było tu mnóstwo osób. Kobiet i mężczyzn. Wydawało mi się, że skoro "konkurs" trwa tydzień nie będą się tu pchali już pierwszego dnia. Może oni też tak myśleli.

       - Baekhyun.. Mam napisać "jestem pomiataczem i sługą mojego ojca" w zawodzie? - Brązowowłosy podrapał się długopisem po czubku głowy, a ja tylko wzruszyłem ramionami.

        - Może lepiej nie, pomyślą jeszcze, że latasz na jednorożcu i jesz chmury pałeczkami.

         - Sprzeee-daaa-wcaa, ok. Jaki mam kolor oczku Baekki, no no no powiedz mi~

          - Idiota. - Zaśmiałem się i oddałem wypełniony papier dziewczynie. Po mnie to samo zrobił XiuMin.

          Czekaliśmy kolejną godzinę pod pokojem. Miałem numerek 213, a Baozi 220. Nudy, nadal nic. Nudy. Nudy. Dynu. Ynud.

          - Byun Baekhyun! Zapraszamy! - Usłyszałem zza drzwi. Moje nogi nie chciały mnie słuchać. Nie byłem w stanie nimi poruszyć, a co z tym idzie.. Jak miałem wejść do pokoju? Opanowała mnie panika. Wziąłem parę głębszych oddechów i spojrzałem na przyjaciela. Dodawał mi otuchy i sprawił, że cały stres opadł. Przynajmniej na chwilę.

          - Dasz sobie radę, Baekkie. Wierzę w ciebie. - Ucałował mój policzek i z chomiczkowym uśmiechem popchnął ku drzwi. - Wygrasz to!
         
          Stałem przed komisją i czułem się jak ostatni debil. Pokój, w którym się znajdowałem przypominał zwykłą salę. Nie był nawet wyłożony gąbką czy innym shitem. Spojrzałem na twarze oceniających mnie osób. Jedna kobieta i dwóch mężczyzn. Brakowało im tylko plakietek z ocenami od 1 do 10.
          Zacząłem nerwowo trzeć o siebie ręce i podrygiwać nogą. W głowie miałem pustkę. Tekście piosenki gdzie jesteś? Błagam muszę sobie wszystko przypomnieć. Mózgu, współpracuj.

          - Baekhyun.. tak?
       
          - Tak.

          - Co nam zaśpiewasz?

          - Piosenkę "When I was your man" Bruno Marsa.

          - Dobrze. Podkład. Jesteś gotowy?

          - Zawsze. - Skłamałem, czułem jak moje dłonie trzęsą się z nerwów. Nadal byłem dumny i świadomy swojego głosu, jednak ciało przez cel do osiągnięcia, zaczęło szwankować.

          - O jaki pewny siebie.

          - A żeby pan wiedział. - Burknąłem pod nosem. Wyprostowałem się i przymknąłem powieki słysząc intro. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem śpiewać.
     
           Chyba wczułem się za bardzo. Jak mi poszło? Czemu nic nie mówicie?
Rozejrzałem się po twarzach jury, a oni tylko kiwnęli do siebie.

           - Dziękujemy, to było piękne. Możesz już iść. Skontaktujemy się z tobą za tydzień. Swoje nagranie i kserówkę formularza prześlemy ci pocztą. Chyba, że podałeś nam zły adres. Dziękujemy.

          - Dzi..ękuję. - Zdezorientowany ukłoniłem się i wyszedłem z pomieszczenia.

          - Park Chanyeol, zapraszamy!

          Minąłem się z nim i spojrzałem za siebie powoli przymykając drzwi. Ale gigant. Kto ciebie robił wielkoludzie. Przekręciłem głowę i spojrzałem na biegnącego ku mnie Xiuminowi. Przytuliłem się do niego i zaśmiałem.

           - Myślę, że poszło mi całkiem nieźle. Teraz ty daj z siebie wszystko!

          - Dobrze. Cały drżysz, ale nerwy, co? Huuuh, chodź kupię ci herbatkę. I tak jeszcze sobie poczekamy na moją kolej.


          Stałem przy dużym oknie na korytarzu i cierpliwie czekałem na XiuMina. Kątem oka dostrzegłem wysoką postać, której wzrok wbijał się we mnie jak widelec w stek. Przeszły mnie niemiłe dreszcze. Odwróciłem się przodem do chłopaka i uniosłem brew robiąc minę nr 55 : "no co, problem?". Dokończyłem herbatę i wyrzuciłem kubek do kosza. Po chwili podbiegł do mnie XiuMin i zarzucił ręce na moją szyję.

          - Kogo tak zabijasz wzrokiem, co? - Rozejrzał się i przymrużył oczy.

          - Co? Nie. Na nikogo. Chodźmy. Jak ci poszło?

          Przyłożył palec do ust i wsiedliśmy do tej samej windy co Pan Gigant i parę innych osób. Czemu jego osoba tak dziwnie mnie przyciągnęła? Wydawał się być ponurakiem. Huh. Odpuść sobie Baekkie. Złożyłem usta w dzióbek, co miałem w zwyczaju i oparłem się o chłodną ścianę w windzie.

          - Chyba dobrze, dałem z siebie wszystko. Tak jak ty Baekhyun! Ciekawe ilu osób poszukują.. - Właściwie to starałem się słuchać Baoziego, ale mój wzrok przyciągał.. sami pewnie się domyślacie kto. O co chodziło? Już sam siebie nie rozumiem.

            Uśmiechnąłem się do swojego przyjaciela, złapałem go za dłoń i stwierdziłem iście poważnym głosem:

          - Zasługujemy na ciastko z podwójnym kremem!

          - I mleko truskawkowe!

          - I mleko.. bananowe! Chodźmy!


______________________________________________________

Witam! Taki krótki rozdział. Liczę, że już jako wstęp się spodoba. Nie ukrywam, że za parę rozdziałów wszystko się rozkręci. :3 Dziękuję za wierne czytanie i zapraszam do komentowania. To naprawdę pomaga autorowi pisać dalej. c: ~ Karo 



7 komentarzy :

  1. Jedyne co mi przeszkadza to fakt, że na początku pisałaś w trzeciej osobie a dalej w pierwszej osobie... Ale poza tym to wszystkie super i zaintrygowałaś mnie tym *.* nie mogę się doczekać kolejnych części. Życzę weny^^

    OdpowiedzUsuń
  2. omnomnomn mooore ;-;
    Tak bardzo kocham już to opo <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ommm supcio, nie mogę się doczekać kolejnej części ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przyjemnie, lekko i miło się czyta ^^
    Hwaiting na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana :http://erikachan123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. OMO... Strasznie fajne :) Czekam na ciąg dalszy.
    WENY !!! *^^*

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww. To mi się bardzo podoba :D
    Jest takie no... chociaż krótkie to wciągające i jest mój kochany XiuMin :)
    Pozdrawiam i czekam na więcej.
    Red

    OdpowiedzUsuń